(vegan) Ostatkowe czary mary, czyli wyjadamy co zostało w lodówce ;-)

Czas na miksturę wszystkiego, co akurat było pod ręką ;-)
Czyli nasz dzisiejszy obiad...
Zauważyliście, że takie jedzenie zawsze najlepiej smakuje? He he he... 

Jako, że z wczoraj została mi połowa irańskiego ryżu (przepis TUTAJ :-) ), użyłam jej jako bazy.

Na patelni usmażyłam 2 duże cebule, posypałam solą i mieszanką pieprzów kolorowych. Dodałam do garnka, w którym był ryż.

Jako kolejny składnik, smażyłam 2 czerwone papryki (pokrojone w kostkę), obficie posypałam papryką ostrą w proszku (opakowanie? ale my lubimy ostrą kuchnię, więc uwaga z tym składnikiem). Dodałam do ryżu.

Następnie dodałam całą cukinię (powiedzmy, że wielkość to jak dwie "sklepowe", żałuję że nie zważyłam...), posypałam hojnie suszonymi ziołami: rozmarynem, cząbrem, majerankiem. Dodałam świeże zioła: bazylię i tymianek. Wszystko wrzuciłam do garnka z ryżem.

Na koniec dodałam połowę puszki kukurydzy i połowę puszki groszku zielonego.
Dodałam też główkę czosnku (posiekanego). 
Wymieszałam, postawiłam na gaz (do podgrzania, utuszenia), dosoliłam, poczarowałam i voila! Gotowe!

Smacznego ;-)


P.S. - można jeść z chlebem (jeżeli istnieje chęć poważnego "zapchania się") ;-)

Komentarze