Listopadowo, choć grudzień za pasem ;-)





Nastał grudzień, a raczej jego koniec... dla nas wiąże się to z urodzinami naszego malamuta (ha, 9 lat chłopak skończy za moment), no i moimi kolejnymi (po co wdawać się w szczegóły, hehe). No i święta. Razy dwa. Raz, bo jesteśmy pozapraszani. A dwa, bo swoje w styczniu obchodzimy. Nie zapominajmy o Sylwestrze... Rety. Można powiedzieć, że bardzo imprezowy ten koniec roku starego i początek Nowego. 

Życzę Wam więc... by Nowy Rok przyniósł dużo dobrego, pozytywnego i pięknego. 

Z pozdrowieniami,
A. i L. oraz N. :-)





Komentarze