Imieninowa tarta cytrynowo-borówkowa (bez pieczenia!) :-)
Jako, że Małżonek miał wczoraj imieniny, postanowiłam zrobić mu ciacho. Jednakże nie chciałam nic zbyt słodkiego (czy też pieczonego), bo wiem że za dużo by wtedy nie zjadł. Przeszukałam nieco internetu ;-) i znalazłam kilka przepisów, które mnie zainteresowały. Wygrał jednak przepis na RAW tartę cytrynową, który jednak odrobinkę zmodyfikowałam, ze względu przede wszystkim na brak agaru w szafce.
Powiem jedno (i moi goście mogą to potwierdzić): PYSZNOŚCI! :-)
(prawie surowa) tarta cytrynowo-borówkowa
(bazowałam na TYM przepisie)
sprzęt, którego użyłam:
- ceramiczna forma na tartę o średnicy 24 cm
- blender
składniki na spód:
- 2 szklanki wiórek kokosowych
- 2 szklanki migdałów
- szklanka fig suszonych
- szczypta soli
składniki na wypełnienie (masę):
- 3 łyżeczki mąki ziemniaczanej
- 1/4 szklanki wody
- sok z 2 cytryn (lubimy kwaśne ;-) )
- sok z połowy limonki
- miąższ i sok z jednej cytryny
- syrop z agawy (dla wyrównania kwasoty z cytryny, więc od 2 do 6 łyżek)
- ziarenka z laski wanilii
- 4 łyżki oleju kokosowego (jedna w formie stałej, trzy rozpuszczone)
składniki na warstwę górną (bazowałam na pomyśle STĄD)
- ok. 30 gram masła kokosowego (może być inne)
- 70 ml mleka migdałowego
- ziarenka z laski wanilii
- łyżeczka ekstraktu waniliowego (chciałam by było naprawdę waniliowe)
- 3 łyżeczki cukru pudru
- dwie garści borówek
WYKONANIE
spód: wszystkie składniki zblendowałam (można sobie pomóc krojąc najpierw figi na mniejsze kawałki); zagniotłam w zwartą kulkę; wykleiłam formę robiąc grube brzegi. Wstawiłam do lodówki (na czas przygotowywania masy);
masa: w ciepłej wodzie "rozpuściłam" 1 łyżeczkę mąki ziemniaczanej; 3 łyżki oleju kokosowego rozpuściłam (by był w formie płynnej); następnie wszystkie składniki wrzuciłam do blendera i dokładnie zblendowałam na gładziutką masę (w tym pozostałą mąkę ziemniaczaną i olej kokosowy w postaci stałej);
Powstałą masę wylałam na spód ciacha i wstawiłam na 3 godziny do lodówki (by stężało). W międzyczasie wyjęłam i powkładałam nieco borówek do masy (żeby razem stężało; myślę że można to też zrobić zaraz po wylaniu masy na spód).
"bita śmietana": w kąpieli wodnej podgrzałam masło i dodałam mleko migdałowe (oraz wanilię). Następnie (również w kąpieli wodnej) schłodziłam. Powstały płyn zmiksowałam w blenderze (powstała gładka śmietanka). Następnie włożyłam do lodówki by się dobrze schłodziło. Po około godzinie wyjęłam z lodówki, dodałam cukier i ubiłam na sztywno. Posmarowałam wierzch ciasta (ale nie cały, zrobiłam mniejsze koło na środku tarty), ułożyłam na to borówki.
Naokoło (tam gdzie nie smarowałam "śmietaną", posypałam pokrojonymi migdałami). Włożyłam do lodówki na jeszcze chwilę (chodziło w sumie o to, by się chłodziła do spotkania z gośćmi ;-) ).
Bardzo fajny pomysł, już często widywałam podobne przepisy, i wiem, że prędzej czy później takie ciasta w końcu zawitają i u mnie :-)
OdpowiedzUsuńOoo, zdecydowanie polecam! Nie dosyć, że łatwe do wykonania, to jeszcze pyszne :)
UsuńApetycznie! po prawdzie wygląda lepiej niż ta, którą się inspirowałaś
OdpowiedzUsuńHehe, dzięki ;)
UsuńTarta jest super apetyczna, mimo że nie łapie się do akcji ;)
OdpowiedzUsuńWiem właśnie, wiem :) Następnym razem zrezygnuję z cukru na rzecz syropu z agawy ;)
Usuń