[vegan] komosa ryżowa + pieczone jabłko z żurawiną
Uwielbiam jabłka. Szczególnie takie "z własnego" podwórka. Pyszne, soczyste... i w prawie każdej postaci smaczne. Jako, że dawno nie jadłam pieczonych jabłek, postanowiłam je zjeść w postaci obiadowej. Nieco na słodko. W przepisie wprawdzie jest komosa ryżowa, ale można śmiało zamienić ją np. na ryż.
Można także jabłka przygotować jako deser. Podać na talerzykach zamiast ciasta (no i oczywiście bez dodatku kaszy, etc.) ;-)
KOMOSA RYŻOWA Z PIECZONYM JABŁKIEM I ŻURAWINĄ
(porcja dla 1 os.)
- komosa ryżowa [quinoa] (lub ryż)
- jabłko
- kilka świeżych (lub mrożonych) żurawin
- łyżeczka cukru brązowego
Na uprzednio ugotowaną komosę ustawiłam jabłuszko (jeszcze gorące). I... zajadałam ze smakiem :-)
Oczywiście nie piekłam jednego jabłka. Od razu zapiekłam 4 sztuki. Mniam...

Dla mnie za sucha wersja, u mnie jedzenie musi pływać :D więc możliwe, że dodałabym jakiś sos owocowy dla rozmoczenia dania :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że z żurawin wypływa sok, którego jak dla mnie jest wystarczająco, ale jak wiesz, ja nie przepadam za pływającym jedzeniem ;)
Usuń