(vegan) zupa tajska!
Moja ukochana zupa. Uwielbiam połączenie mleka kokosowego z ostrą pastą chilli i zieleniną. Mniam.
zupa tajska
- 2.5 litra bulionu warzywnego
- kilka ząbków czosnku
- 2-4 łyżki czerwonej pasty curry (UWAGA! Niektóre pasty mają w swoim składzie krewetki, więc sprawdzajcie!)
- pół litra mleka kokosowego
- pęczek szczypioru
- 250-500 g szpinaku świeżego (młodziutkiego)
- świeża kolendra
- sok z dwóch limonek (może być więcej)
- 2-3 pomidory pokrojone w kostkę
- 1 papryka pokrojona w kostkę
- 3 liście kafiru (niekoniecznie)
- odrobina oleju do smażenia (ja użyłam kokosowego, bo jest neutralny w smaku)
- makaron ryżowy (ja używam "wstążek")
Bulion zagotować. Dodać ew. liście kafiru.
Na patelnię wrzucić paprykę i pomidory. Podsmażyć. Wrzucić posiekany czosnek. Gdy zacznie pięknie pachnieć (znaczy czosnkowo ;-) ), to wlać mleko kokosowe. Dodać pastę curry. Dokładnie wymieszać. Wlać do garnka z bulionem. Zagotować.
Uwaga na szpinak: spróbujcie najpierw, bo może się okazać, że szpinak "przerósł" i jest gorzki = nada to zupie gorzki smak, a tego... nie chcecie. Wierzcie mi... niestety sprawdzone.
Jeżeli rzeczywiście jest gorzki, to pominąć można etap dodawania liści do zupy.
Jeżeli zaś jest dobry - wrzucić do gotującej się zupy.
Ja szczypior kroję i dodaję od razu do garnka.Wlewam sok z limonki i próbuję jak zupa w smaku. Musi być dobrze wyważona tj. smak ostry = kwaśny = mdło-słodki (czyli smak mleka kokosowego). Ale próbujcie, bo może się okazać, że wolicie zupę bardziej kwaśną niż ostrą itd. :-)
Na makaron ryżowy są dwa sposoby: w garnku zagotować wodę. Wyłączyć gaz. Wrzucić makaron ryżowy. Odczekać 5-10 minut i odcedzić.
Sposób nr 2 (i do tego ekspresowy) jest taki, że od razu wrzuca się do zupy (ale to tylko w sytuacji gdy zupa zostanie szybko zjedzona przez gości).
Zupę nalewać do miseczek, posypywać świeżą kolendrą.
Smacznego :-)
Wow, swietny przepis! Musze sprobowac. Gdzie znalazlas te przepis i gdzie sama po raz pierwszy sprobowalas te zupe. Nie sadze ze zaczelas ja gotowac sama z siebie? Nidgy nie slyszalam o takiej tajskiej zupie w Polszy :). Bede wdzieczna!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz jadłam tę zupę dzięki mojej siostrze i nie było to w Polsce ;-) To ona zaprezentowała mi tę zupę. Tyle, że pierwszy raz jadłam w niewegańskiej wersji... A że połączenie ostrego z kwaśnym i słodkim uwielbiam... to musiała po latach powstać wersja wegańska :-))
UsuńSpróbuj koniecznie,tylko jak pisałam: uważaj na szpinak, bo może zrobić zupie bubu ;-))